Dżem figowy z pomarańczową nutką i cynamonem
Figi….
To owoce które bardzo, ale to baaardzo lubię…
..niestety rzadko można zdobyć w Polsce smaczną, dobrą, dojrzałą figę…
…dlatego będąc w ciepłych krajach zawsze staram się ich najeść na zaś 🙂
Dżem figowy to produkt, który przywożę do Polski, za każdym razem gdy jestem w Portugalii.
Znalazłam jednak pyszny odpowiednik na polskich sklepowych półkach, ale jak już tu jestem…
Tym razem także zakupiłam 2 słoiczki 🙂
Jeden prawie od razu zniknął, drugi jeszcze jest.
Ale będąc tutaj wpadłam na szalony, iście szalony, pomysł!
Czemu nie zrobić go samemu skoro fig tak tu dużo i takie tanie 🙂
Postanowiłam, że uczynię to w Porto bo tu mieliśmy być najdłużej.
W sklepie zakupiłam słoiczki…
…ale w pierwszych dniach okazało się, że w tej części Portugalii to produkt deficytowy…
hmmm , rzeczywiście klimat tu nieco chłodniejszy niż na południu…
Wracając zatem z jednej z wycieczek udało mi się wypatrzeć na przydrożnym straganie figi!
Wykupiłam wszystko co Pani miała, 1,5 kg 🙂
Miała tylko zieloną odmianę, wzięłam choć wolę ciemniejszą wersję.
…z nadzieją że ciemniejszą jeszcze znajdę 🙂
Z zielonych postanowiłam zrobić dżem z dodatkiem soku z pomarańczy (które są tutaj tak przepyszne, że nigdzie indziej takich nie jadłam) oraz z odrobiną cynamonu…
Jeśli zechcecie kiedyś zrobić sobie samemu taki dżem to zachęcam bo smak niepowtarzalny...
Składniki na około 1000ml dżemu:
-
1,5 kg fig
-
niepełna szklanka cukru (ilość w zależności od Waszych upodobań oraz słodkości owoców)
-
sok z 2 pomarańczy
-
skórka otarta z 1 pomarańczy
-
1,5 łyżeczki cynamonu
Figi delikatnie umyć i osuszyć na ręczniku papierowym. Następnie pokroić na mniejsze kawałki – najpierw przekroić na pół, każdą połówkę na 4 części a każdą
część jeszcze na pół.
Wrzucić figi do garnka, zasypać cukrem, cynamonem, wlać sok z pomarańczy, zetrzeć skórkę z 1 pomarańczy. Wszystko dokładnie wymieszać i odstawić na 1-2 godzin.
Mój dżem robiłam przez 2 dni. Pierwszego dnia – postawić dżem na kuchni, włączyć palnik i zagotować, po zagotowaniu zmniejszyć nieco ogień i gotować, co chwila mieszając przez około 15 minut. Wyłączyć dżem, ostudzić, wstawić do lodówki. Na drugi dzień wyjmujemy dżem z lodówki, stawiamy na palniku i znowu doprowadzamy do zagotowania, zmniejszamy ogień do minimum i smażymy dżem do momentu aż owoce zmiękną a dżem będzie miał odpowiednią konsystencję (u mnie zajęło to 1 godzinę). Pamiętajcie że po wystudzeniu dżem jeszcze zgęstnieje.
W tym czasie wysterylizować słoiki (ja robię to metodą piekarnikową) – umyć słoiki i nakrętki, odstawić do obcieknięcia, same słoiki wstawić do zimnego piekarnika, nastawić 120 i od momentu zagrzania piekarnika „piec puste słoiki” przez 40 minut (właśnie mi się przypomniało, że Emilka wchodząc do kuchni na tym etapie zrobiła dziwną minę i powiedziała: „A po co Ty pieczesz puste słoiki?” :)).
Nakrętki wytrzeć suchą i czystą ściereczką.
Gotowy dżem, jeszcze gorący, przekładać do gorących słoiczków (pamiętajcie o trzymaniu słoików przez ścierkę), wytrzeć dokładnie brzegi słoiczka jeśli zabrudziły się przy nakładaniu, od razu zakręcać i ustawiać na zakrętkach do góry dnem. Pamiętajcie, że wecków tak nie stawiamy!
Jeśli nie będziecie trzymać przetworów bardzo długo to ta metoda zamykania wystarczy, trzeba poczekać w tej pozycji do całkowitego ostudzenia dżemów.
Ja jednak, mimo wszystko, dla pewności, pasteryzuje jeszcze swoje przetwory. Robię to także w piekarniku, bo metoda jest szybka i łatwa.
Po nałożeniu całego dżemu do słoiczków, wkładam gorące jeszcze słoiki z powrotem do piekarnika, tym razem już normalnie, nakrętkami do góry 🙂
Nastawiam piekarnik ponownie na 120 i piekę, tym razem pełne już słoiczki, przez 20 – 30 minut (pamiętajcie, że słoików typu weck nie można piec w wyższej temperaturze po gumki ulegną stopieniu). Po tym czasie wyłączam piekarnik i uchylam drzwiczki. Tak pozostawiam dżem do całkowitego wystudzenia.
Potem mogą powędrować już do spiżarki.
SMACZNEGO