Miodownik
Ciasto które ostatnim „rzutem na taśmę” zrobiłam dla nas na święta Bożego Narodzenia. Rzeczywiście w tym roku przygotowanie do świąt była dla mnie bogate w różnego rodzaju wypieki.
Ten miałam w planach ale jakoś dzień za dniem uciekał i czasu coraz mniej….
A dla tego ciasta (a może wręcz tortu) czas jest bardzo istotną rzeczą gdyż z każdym dniem ciasto nabiera aromatu i miękkości i jest coraz lepsze…
Ważna informacja jest taka że ciasto jest dobre po minimum 3 dniach leżakowania, a z każdym kolejnym jest jeszcze lepsze!
Zatem najlepiej wykonać ciasto na 5-7 dni przed dniem w którym chcemy je podać!
Ciasto składa się z 6 cienkich miodowych blatów, mocno nasączonych ponczem z rumu i przełożonych kremem kajmakowo-orzechowym, który to z każdym dniem leżakowania oddaje blatom wilgoć i aromat.
Ciasto warte wykonania a przede wszystkim skosztowania!
Jest niebiańsko pyszne!
…i wbrew pozorom nie jest pracochłonne, może czasochłonne aby upiec 6 blatów, potem idzie szybko 🙂
…najtrudniejsze jest oczekiwanie… 3 dni ciężko… a co dopiero 5 czy 7 😉
Ponieważ należy je przechowywać w chłodzie ale nie koniecznie w lodówce to je uratowało, gdyż leżakowało sbie w garażu poza zasięgiem wzroku wszystkich domowników i dzięki temu przetrwało w całości do Świąt!
Ten miałam w planach ale jakoś dzień za dniem uciekał i czasu coraz mniej….
A dla tego ciasta (a może wręcz tortu) czas jest bardzo istotną rzeczą gdyż z każdym dniem ciasto nabiera aromatu i miękkości i jest coraz lepsze…
Ważna informacja jest taka że ciasto jest dobre po minimum 3 dniach leżakowania, a z każdym kolejnym jest jeszcze lepsze!
Zatem najlepiej wykonać ciasto na 5-7 dni przed dniem w którym chcemy je podać!
Ciasto składa się z 6 cienkich miodowych blatów, mocno nasączonych ponczem z rumu i przełożonych kremem kajmakowo-orzechowym, który to z każdym dniem leżakowania oddaje blatom wilgoć i aromat.
Ciasto warte wykonania a przede wszystkim skosztowania!
Jest niebiańsko pyszne!
…i wbrew pozorom nie jest pracochłonne, może czasochłonne aby upiec 6 blatów, potem idzie szybko 🙂
…najtrudniejsze jest oczekiwanie… 3 dni ciężko… a co dopiero 5 czy 7 😉
Ponieważ należy je przechowywać w chłodzie ale nie koniecznie w lodówce to je uratowało, gdyż leżakowało sbie w garażu poza zasięgiem wzroku wszystkich domowników i dzięki temu przetrwało w całości do Świąt!
- 100 g miodu
- 50 g cukru
- 50 ml mleka
- 30 ml rumu (dałam ciemny)
- 125 g masła
- 3 łyżeczki sody oczyszczonej
- 500 g mąki pszennej
- 2 jajka
Do rondelka włożyć miód z cukrem i podgrzewać do rozpuszczenia cukru, zdjąć z ognia i od razu dodać masło, mleko i rum, wymieszać do momentu rozpuszczenia się masła, na sam koniec dodać sodę, wymieszać, odstawić do ostudzenia.
Tortownicę (albo nawet dwie na raz) o średnicy 24 cm wyłożyć papierem do pieczenia – samo dno, resztę wypuszczając poza obręcz.
Piekarnik rozgrzać do temperatury 180*C (grzałka góra i dół).
Do misy miksera wsypać mąkę, dodać ostudzoną masę, wymieszać do dokładnego połączenia a następnie wkręcić po jednym jajku.
Ciasto powinno być gładkie. Wyłożyć je na obsypaną mąką stolnicę, uformować kulę i podzielić na 6 równych części.
Jedną część rozwałkować na koło o średnicy tortownicy i wyłożyć nim dno przygotowanej tortownicy, w razie potrzeby palcami ułożyć dokładnie ciasto na wielkość dna. Wstawić tortownicę do piekarnika i piec 6-7 minut do lekko złotego koloru (nie dłużej bo blaty będą za twarde).
Po upieczeniu wyjąć od razu z piekarnika, chwilę przestudzić i wyjąć sam blat na kratkę do studzenia. Na tym samym papierze do pieczenia upiec kolejny blat. Jeśli macie 2 tortownice tej samej wielkości pójdzie Wam o wiele szybciej, podczas studzenia pieczecie kolejny blat.
Upiec tak wszystkie blaty i ostudzić.
Poncz:
- 50 ml rumu (dałam ciemny)
- 50 g płynnego miodu
Rum z miodem dokładnie wymieszać ze sobą i nasączyć nim upieczone i ostudzone blaty (rozłożyć je jeden obok drugiego), zużyć cały poncz!
Masa kajmakowo-orzechowa:
- 250 g masła w temperaturze pokojowej
- 510 g masy kajmakowej
- 125 g orzechów włoskich
Najpierw zacznę od masy kajmakowej – można użyć gotowej i ja tak uczyniłam używając gostyńskiej, ale także można przygotować ją samemu. Puszkę mleka skondensowanego słodzonego wkładamy do garnka, można na leżąco, zalewamy wodą do przykrycia i tak gotujemy przez 2,5h od zagotowania, zmniejszając ogień aby woda tylko delikatnie bulgotała. W trakcie gotowania trzeba dolewać wody, tak aby puszka była cały czas zanurzona. Po 2,5h puszkę wyjąć ostrożnie z gorącej wody i odstawić do ostudzenia. Po tym czasie otworzyć i wyjąć gotowy kajmak.
Masło włożyć do misy miksera i za pomocą końcówki trzepaczki ubić do uzyskania jasnej i puszystej masy. Następnie dodawać stopniowo masę kajmakową, miksując dokładnie. Orzechy zmiksować w malakserze, dodać do masy i wymieszać.
Dodatkowo:
- 40 g orzechów drobno posiekanych + kilka połówek w całości.
Teraz czas na złożenie tortu.
Będziemy przekładać każdy blat kremem, należy zostawić nieco kremu na obłożenie tortu (góra i dół), zatem trzeba ostrożnie przekładać blaty kremem, warstwa ma być delikatna, nie za gruba.
Na koniec wierzch i boki tortu obłożyć pozostałym kremem.
40 g orzechów drobno posiekać w malakserze i obsypać nimi wierzch i boki, na górze ułożyć kilka połówek.
Tort przykryć folią aluminiową lub najlepiej włożyć do pojemnika do transportu tortów i odstawić w chłodne miejsce. Najlepiej aby było to chłodniejsze miejsce w domu, ale nie lodówka. Ciasto powinno leżakować i nabierać mocy minimum 3 dni a najlepiej 5-7.
Nie ma potrzeby przechowywania tortu w lodówce.
Smacznego!