Pierniczki inaczej
A jakie będą w tym roku….
…zobaczcie sami, jeśli coś umknęło Waszej uwadze na blogu 🙂
Potem przychodzi czas na Pierniczki Norymberdzkie – oj te to samym widokiem już zachęcają do zjedzenia, a ich skład jeszcze bardziej – mielone migdały, masa marcepanowa, orzechy… położone na wafelku, a pod lukrem migdałek…. Hmmm sami przyznacie, że brzmi ciekawie…
Pomimo, iż naprawdę są nieziemskie… i smak nie typowy to nadal są jeszcze ciut za Lebkuchen 🙂
Warte zrobienia, warte degustacji, warte obdarowania nimi bliskich.
A jak już upiekłam te wszystkie pierniczki to zaczęłam wymyślać co by tu jeszcze z nich zrobić….
Pojawiły się zatem choineczki, przygotowałyśmy z dziewczynkami partię na naszą choinkę…. ale w międzyczasie byłam służbowo w Kazimierzu i w lokalnej piekarni, po wypieku koguta, oczarowałam się ozdobą ściany w kawiarni i postanowiłam przygotować podobną….. już wprawdzie się poddałam ale jednak na ostatniej prostej jakoś mnie porwało no i jest!
…to taki trochę domek z piernika, ale nie do końca 🙂
Choć mam nadzieję, że jak dziewczynki rano wstaną to im się spodoba nasz wystrój!
Ach i prawie bym zapomniała, że pierniczki nasze są co roku częścią „słodkich prezentów” dla bliskich nam osób 🙂
Jak więc sami widzicie będzie mocno piernikowo 🙂
Wesołych, zdrowych i rodzinnych Świąt Wam życzę 🙂