
Pastel de nata
Pastel de nata – zdecydowanie jedno z ważniejszych wspomnień naszych tegorocznych wakacji z Portugalii 
A to nic innego jak ciasto francuskie wypełnione po brzegi masą budyniowo-jajeczną, koniecznie lekko przypaloną i przed zjedzeniem posypaną cynamonem.

…a jak się już spróbuje…
…to cały czas myślisz, że chcesz zjeść kolejne….
Tak też było z nami i w tym roku 
Codzienna, poranna wizyta na mercado w Lagosie, a tuż po niej, w drodze powrotnej zatrzymywaliśmy się codziennie w tej samej kawiarence aby wypić poranną kawkę bica (espresso) lub cappuccino a do niej obowiązkowo pastel de nata… Oj w tej akurat kawiarence to było podwójne ciasteczko i do tego wyśmienicie smaczne…. myślę że dlatego nawet nie myśleliśmy o wstąpieniu gdzie indziej 
Podczas tych wakacji, już na samym ich początku w Lizbonie gdy trafiliśmy do jednej kawiarenki, takiej można by powiedzieć szybkiej obsługi – kupujesz kawkę plus pastel, stajesz przy dłuuuugim stoliku aby skonsumować, a przed sobą masz wielką szybę a za nią manufakturę pastel de nata :), pomyślałam tam że przecież mogę je zrobić w Warszawie, to wcale nie jest trudne – ciasto francuskie i masa budyniowa….
Jak możecie się domyślać spodobał mi się bardzo ten pomysł, zatem zaczęłam poszukiwania przepisu i właściwych foremek 
Przepisów jest tysiące, ale jakiś wybrałam, gorzej było z foremkami.
Nie to żebym jakoś specjalnie latała i ich szukała po mieście, ale tak się za nimi rozglądałam. Znalazłam w Intermarche, ale akurat z tego rodzaju została ostatnia…
hmmm może dowiozą.
prawie co drug dzień tam zaglądałam i nic…
Nieco się poddałam, na mieście nic nie znalazłam. Ale porażka z foremkami wcale nie skreślała wykonania w domu ciasteczek – pomyślałam że zrobię je w formie na muffinki.
Aż tu przedostatniego dnia, robiąc zakupy na drogę, zaglądam na półki z formami i co widzę! Są
ale się ucieszyłam…. Przyjechały ze mną 
Długo nie czekałam, w sumie to zrobiłam je przypadkiem bo potrzebowałam białek do wafli do lodów, a nie miałam czasu rozmrażać, więc pozostały mi żółtka, idealnie na pastel de nata!
Pojawiły się zatem na sobotnie popołudnie.
Ważna sprawa – pastel de nata najlepiej smakują świeżutkie i lekko ciepłe i koniecznie posypane cynamonem!
…a teraz do przepisu.
Składniki na 13 sztuk:
- 300 g gotowego ciasta francuskiego
- 250 ml mleka
- 30 g mąki pszennej
- skórka z połowy cytryny
- 1 laska cynamonu
- 100 g cukru
- 125 ml wody
- 4 żółtka
Ciasto francuskie, jeśli mrożone należy wcześniej rozmrozić, rozwinąć i nieco rozwałkować a następnie zwinąć w rulon.
Pokroić na kawałki szerokości 1,5 cm.
Foremki na babeczki wysmarować masłem.

Zaczynamy szykować masę budyniową.
Z mleka odlewamy do szklanki niepełną połówkę, resztę do garnuszka. Do garnuszka dodajemy także skórkę z cytryny i laskę cynamonu, gotujemy.
Do szklanki w której jest odrobina mleka dodajemy mąkę i mieszamy do powstania jednolitej masy bez grudek.
Gdy mleko z cytryną i cynamonem się zagotuje wlewamy masę ze szklanki i wciąż gotując na małym ogniu cały czas mieszamy aż masa zgęstnieje, wyłączamy ogień.

Piekarnik rozgrzewamy do 230*C (termoobieg).
Blachę z foremkami wyjmujemy z lodówki. Napełniamy masą budyniową, pozostawiając lekki odstęp od brzegu.
Wstawiamy do piekarnika i pieczemy 17 minut.
Wyjmujemy i chwilę studzimy. Wyjmujemy pastel z foremek i układamy na kratce.
Podajemy najlepiej lekko ciepłe, idealnie do kawki.